piątek, 30 października 2015

Lechia Gdańsk

 Thomas von Heesen

 Andrzej Woźniak

 Mateusz Bąk

 Marko Marić

 Mario Maloca

 Michał Żebrakowski

 Gerson

 Adam Buksa

 Maciej Makuszewski

 Paweł Stolarski

 Grzegorz Kuświk

 Ariel Borysiuk

 Rafał Janicki

 Grzegorz Wojtkowiak

Jakub Wawrzyniak

 Jakub Wawrzyniak

 Sławomir Peszko

 Sławomir Peszko

 Sebastian Mila

 Sebastian Mila

Milos Krasić

Milos Krasić

Milos Krasić

Na ten dzień długo nie mogłem się doczekać, 25 października widniał wyróżniony w moim kalendarzu od dłuższego czasu, a zdjęcia wraz z markerami tylko czekały na odpowiedni moment. 
W końcu do upragnionej wizyty w hotelu było coraz bliżej, lecz dzień wcześniej miałem półmetek i wiedziałem, że przesadzić z sokiem pomarańczowym nie mogę, gdyż to mogłoby znacząco przekreślić moje plany.
Trudy sobotniej nocy jednak mi nie doskwierały i rano w następnego dnia (11:00 nie wiem czy to takie rano) po raz ostatni przeglądnąłem zdjęcia czy nic nie brakuje i zgodnie z tradycją zawiązaną  z poprzednich "ekstraklasowych łowów" pod hotelem zjawiłem się o 13:30.

Autokar stojący na parkingu nie pozostawiał złudzeń, że jestem we właściwym miejscu. W tym samym czasie przeglądałem facebooka gdańskiej drużyny i okazało się, że godzinę wcześniej cały zespół był na spacerze, lecz jakoś mnie to nie zmartwiło, gdyż wiedziałem, że okazja do spotkania się z zawodnikami jeszcze będzie. Zanim to jednak nastąpiło wokół hotelu przechadzał się sztab szkoleniowy i tak właśnie zebrałem swój pierwszy podpis od byłego bramkarza Porto, a obecnie trenera bramkarzy - Andrzeja Woźniaka.
Następnie wszedłem do środka hotelu, a jego dyrektor z którym zapoznałem się już podczas wcześniejszych wizyt przywitał się i bez problemu pozwolił przechadzać się po holu. 
Kilkanaście sekund po tym pojawił się Thomas von Heesen - trener, a zarazem prawdziwa legenda Hamburgu SV w której to drużynie rozegrał 368 spotkań i strzelił 99 bramek. Niemiec po zobaczeniu siebie na starej fotografii zaśmiał się na głos i z uśmiechem na ustach podpisał zdjęcie. Ciekawe czy chodziło o fryzurę... :)
Potem jednak żartów i uśmiechów było coraz mniej, gdyż na dół zaczęli schodzić zawodnicy, którzy szli do autobusu zostawiać torby i ponownie wracali, aby udać się na przedmeczową odprawę. W tym właśnie momencie zacząłem swoje gdańskie eldorado!
Powiem szczerze, że Lechia spośród wszystkich drużyn jakie zbierałem, czyli: Górnik Zabrze, Lech Poznań, Górnik Łęczna i Pogoń Szczecin była najbardziej "zimna". Oczywiście zawodnicy zdjęcia podpisywali dokładnie i bez problemu, lecz w porównaniu do innych zespołów w ogóle się nie odzywali. Rozmów nie toczyli nawet między sobą, więc to tylko potwierdza jak bardzo zmotywowani i skoncentrowani byli przed meczem.
Rzecz jasna na prośbę o podpisanie zdjęć odpowiedzieli "nie ma problemu" lub "oczywiście", chociaż jeden z zawodników nie był skłonny nawet do tego. Mowa o Sławku Peszce, który ma chyba po prostu taki charakter, gdyż to samo robił pod stadionem, lecz o tym nieco później.
Zdjęć przybywało z minuty na minutę, lecz ja cały czas czekałem na Milosa Krasicia - największą gwiazdę zespołu, byłego piłkarza Juventusu Turyn z którym zdobył mistrzostwo Włoch. Trochę się obawiałem, gdyż do podpisania miałem aż 5 zdjęć (3 dla mnie i 2 dla Marcina), lecz mój niepokój był zbędny. Milos gdy zobaczył zdjęcia, wziął marker i usiadł koło mnie na kanapie aby dokładnie wszystkie podpisać, za co mu dziękuję. 
Po zebraniu grafów postanowiłem złapać jeszcze kilku zawodników do wspólnego zdjęcia, a tymi "szczęśliwcami" byli Sławomir Peszko, Milos Krasić i Jakub Wawrzyniak.
Przyszedł w końcu czas na odjazd klubowego autokaru na mecz, a ja zrobiłem podobnie z tą różnicą, że zahaczyłem jeszcze o mieszkanie by zostawić podpisane fotki.

Po przyjściu na stadion już zacząłem z góry obserwować autokar i miejsce w którym stoi, ponieważ po zakończeniu spotkania chciałem się jeszcze raz pod niego udać, gdyż musiałem zrobić sobie zdjęcia jeszcze z kilkoma zawodnikami.

Przyszedł jednak czas na pierwszy gwizdek sędziego i mecz w którym Termalica cały czas przeważała, a mimo to przegrała 1:0 po karnym podyktowanym w 90. minucie. 
Jako obiektywny obserwator mogę stwierdzić, że może "jedenastka" została podyktowana słusznie, lecz kilka minut wcześniej taka sama sytuacja miała miejsce w polu karnym Lechii, więc zawodnicy z Niecieczy wyraźnie w tym spotkaniu zostali skrzywdzeni.
Szczerze powiedziawszy to najciekawszym momentem meczu była chwila gdy Sławek Peszko i Sebastian Mila wyszli na rozgrzewkę. W jednej chwili przy ogrodzeniu oddzielającym trybuny od placu rozgrzewkowego zjawiło się mnóstwo dzieci, które krzyczały i prosiły o autografy, lecz jak wiadomo w trakcie meczu jest to niemożliwe.
Ich tatusiowie byli trochę mniej chętni do okrzyków błagających o podpis, lecz nie brakowało innych, takich jak: "Sławek Twoje zdrowie!", "Sławek na ch*j Ci rozgrzewka, walnij sete i na boisko" i kilka innych. 
Nadszedł jednak czas na wejście tych panów na plac gry, i o ile Peszko otrzymał od kibiców brawa, to było to nic w porównaniu z tym jaką owację dostał Sebastian Mila.
Po ostatnim gwizdku Sławek i Sebastian nie zapomnieli o tych wiernych fanach i poszli rozdawać im autografy. Sławek robił to z mniejszym entuzjazmem i oczywiście nie odzywał się w ogóle, za to Mila to chyba najbardziej pozytywny gość z całej drużyny. Nikomu nie odmawiał i rozdawał podpisy bez marudzenia, że już musi iść, a do zdjęć pozował z szerokim uśmiechem. Ja również chciałem z nim wspólną fotografię, lecz postanowiłem poczekać pod stadionem, gdyż tu był za duży tłum.

Po zakończeniu spotkania udałem się pod chroniony parking na który wszedłbym bez problemu, lecz kierownictwo Lechii postanowiło podjechać pod...główne, niestrzeżone wejście stadionu pod którym momentalnie zjawiła się chmara dzieci nawet nie wiedzących od kogo biorą podpisy, bo nie jestem pewien czy w normalnych warunkach kierowca autobusu ma takie branie...no, ale bluza Lechii Gdańsk była, więc chwila sławy również.
Po dość długim czasie wreszcie zaczęli wychodzić zawodnicy, co spowodowało spore zamieszanie, wiec biało-zieloni innego wyjścia nie mieli i jeśli chcieli dostać się do autokaru musieli brnąć przez bardzo gęsty las aparatów i mazaków.
Mi udało się zrobić zdjęcia z Maciejem Makuszewskim, Grzegorzem Wojtkowiakiem i upragnionym Sebastianem Milą. Do zdjęcia ze mną pozował również Ariel Borysiuk, a fotkę robił nam jakiś kibic. Bo błyśnięciu lampy podziękowałem i wziąłem telefon w którym zdjęcia niestety nie było. Nie wiem jak to się stało, ale mówi się trudno.
Ta niedziela była bardzo udana i długo jej nie zapomnę.

Na wymianę wędrują dwa autografy Milosa Krasicia i po jednym Jakuba Wawrzyniaka, Sebastiana Mili i Sławomira Peszki, więc zapraszam do zakładki Wymiana. 

8 komentarzy: