piątek, 12 lutego 2016

Orlen Wisła Płock

 Manolo Cadenas

 Krzysztof Kisiel

 Marcin Wichary

Rodrigo Corrales

 Rodrigo Corrales

 Rodrigo Corrales

 Matusz Piechowski

 Miljan Pusica

 Angel Montoro

Angel Montoro

 Angel Montoro

 Jose Guilherme de Toledo

 Dmitrii Zhitnikov

 Dmitrii Zhitnikov

 Marco Oneto

 Marco Oneto

 Marco Oneto

 Tiago Rocha

 Adam Wiśniewski

 Adam Wiśniewski

Michał Daszek

Kibicem piłki ręcznej jestem od bardzo dawna, a nie tak jak to ostatnio bywa od ME rozgrywanych w Polsce, w związku z czym autografów związanych z tą dyscypliną mam bardzo wiele. 90% z nich zebrałem osobiście i tak też jest w tym przypadku.
Wszystkie zdjęcia zawodników Orlen Wisły Płock udało mi się podpisać...w Kielcach, ale zacznijmy od początku...

PGE Stal Mielec na co dzień swoje mecze rozgrywa w "Hangar Arenie", która znana jest na całą Polskę. Niestety ma ona już swoje lata i od stycznia została zamknięta, co skutkuje tym iż biało-niebiescy muszą swoje mecze grać na "obcych" obiektach.
Działacze klubu długo załatwiali formalności, lecz w końcu udało się i ustalono, że mecz z Orlen Wisłą Płock zostanie rozegrany w Kielcach, czyli tam, gdzie lekko mówiąc "Nafciarze" nie są zbyt lubiani, zaś Stal wręcz przeciwnie, gdyś mieleccy kibice wraz z kieleckimi tworzą największą zgodę w polskim szczypiorniaku, co pokazali podczas meczu.

Jako, że pełnię w klubie pewne funkcje w "Hali Legionów" wraz z innymi osobami musiałem stawić się w niedziele z samego rana, aby obiekt przygotować do meczu, a głównie chodziło o rozwieszenie reklam, z czym zeszło bardzo długo.
W swojej torbie miałem przygotowane zdjęcia zawodników Wisły jak i VIVE, gdyż liczyłem, że może któryś z nich pojawi się na meczu.



Dzień świetnie zaczął się już kilka sekund po wejściu na halę, na której byłem po raz pierwszy. 
Zobaczyłem, że trening ma jakaś drużyna siatkówki, a że była to niedziela rano, to siadłem niewzruszony na trybunie myśląc, że to jacyś amatorzy.
Szybko w oczy rzucił mi się jednak pewien wysoki zawodnik, którym był Mateusz Bieniek!
Tak jest, trening miał Effector Kielce, a nie jacyś "weekendowi siatkarze".



Rzecz jasna nie omieszkałem udać się do Mateusza i poprosić o wspólne zdjęcie. Oczywiście zgodził się, lecz zrobił to z małą chęcią. Potwierdziło to tylko moje obawy, co do słów kolegi, który niedawno powiedział mi, że chłopakowi do głowy uderzyła trochę woda sodowa.
Jako przykład podał mi sytuację, kiedy to prosił go o autograf z dedykacją, lecz środkowy reprezentacji Polski na zdjęciu tylko się podpisał, a dedykację...kazał mu sobie dopisać samemu.
Było to jednak tylko chwilowe spotkanie, więc nie chcę oceniać, go tak negatywnie, a co do autografu to nie wziąłem, gdyż nie byłem na to przygotowany, a i tak mam jego dwa podpisy na zdjęciach z wymian.



Po tej krótkiej chwili przyjemności czas było zabrać się do pracy, która trwała dosyć długo, aż nagle klękając w korytarzu na ziemi, będąc wpatrzony w reklamę i przyczepiając ją do ścianki prasowej ktoś dziwnym akcentem powiedział "dzień dobry". Z automatu odpowiedziałem, lecz dopiero po chwili podniosłem głowę.
Okazało się, że był to świeżo upieczony Mistrze Europy - Tobias Reichamnn. Szybko pobiegłem na halę, gdzie miałem swoją torbę ze zdjęciami, lecz gdy już wróciłem Niemiec zdążył wziąć co chciał z szatni i szybko wyszedł.
No cóż...nie zawsze się udaje, a po drugie jego podpis i tak mam już w kolekcji.



Mecz zbliżał się wielkimi krokami, aż w końcu dwie godziny przed meczem dzięki plakietce organizatora udałem się tam, gdzie nikt nie ma wstępu, czyli pod szatnie.
Pierwsi przyjechali "Czeczeńcy", których na co dzień mam w Mielcu, więc tylko się przywitałem i czekałem dalej.
Po chwili nadjechał autokar, którego nie można było pomylić z żadnym innym.


W Wiśle Płock podoba mi się to, że chcą oni być jak...Barcelona i ściągają do klubu graczy i nawet trenera z przeszłością w Katalonii. Tą drogą podążył obecny szkoleniowiec - Maolo Cadenas, zawodnicy- Angel Montoro, Rodrigo Corrales (od 2017 roku będzie bramkarzem PSG) oraz Marco Oneto, który dopiero od tego sezonu dołączył do płockiego zespołu, więc autografu nie miałem tylko od niego. Nie ma się co dziwić, że był on moim pierwszym celem, a zarazem "ofiarą". Marco z uśmiechem na twarzy podpisał zdjęcia i stanął do wspólnej fotografii.
Potem nadrobiłem zaległości z resztą zawodników biorąc podpisy, które i tak już miałem, lecz zawsze gdy natknę się na lepsze zdjęcia to staram się je podpisać, a te starsze daję na wymianę.

Co do zawodników wicemistrza polski, to są oni niesamowici. Oprócz Marcina Wicharego każdy gracz zawsze podpisywał się na zdjęciach z uśmiechem na twarzy, stawali do wspólnych fotografii i sami zaczynali rozmowę, co jest przeciwieństwem zawodników VIVE, bynajmniej niektórych.
Po zeszłorocznej pogawędce z Rodrigo Corralesem, tym razem udało się zamienić kilka słów z Adamem Wiśniewskim, który podziękował za wsparcie na mistrzostwach i stwierdził, iż szkoda, że nic wielkiego nie udało się na nich pokazać.

Moje autografowe eldorado trwało jeszcze chwilę i na pewno warto tu wspomnieć o Angelu Montoro, który w porównaniu do zeszłego roku...zmienił swój podpis, według mnie na minus, lecz z charakteru dalej pozostał sobą. 
Zdziwił mnie również graf trenera reprezentacji Hiszpanii, który podpisał się wyjątkowo drobno, jak na siebie.

Co do Manolo, to z nim mam zawsze najmilsze wspomnienia.
W pierwszym roku, kiedy objął stery Wisły Płock i przyjechał do Mielca, to po meczu podszedłem prosić o autograf, trener podpisał się bez problemu, po czym powiedziałem mu, że jestem wielkim fanem Barcelony. Manolo zaśmiał się (mam nadzieję, że nie z mojego kaleczonego angielskiego), po czym odparł, że on jest "madridista", w Madrycie mieszka od 60 lat, a w Barcelonie był tylko trenerem. 
Oj tam...i tak go lubię, tym bardziej, że po zakończeniu rozmowy kazał mi poczekać. Z torby wyciągnął identyczną odznakę Hiszpanii, jakimi zawodnicy reprezentacji wymieniają się przed każdym meczem z drużyną przeciwną i mi ją podarował.
Rok później również miała miejsce miła sytuacja, kiedy to po dotarciu pod mielecką halę i  wyjściu z autobusu trener Cadenas od razu mnie poznał i podszedł się przywitać.

Nie inaczej było i tym razem, gdy przechodziłem na drugą stronę hali przez środek parkietu, gdzie właśnie stał mój ulubiony trener. Przywitaliśmy się, a ja pogratulowałem srebrnego medalu na ME.
Szkoleniowiec reprezentacji Hiszpanii zaśmiał się i odparł, że wolałby złoty, lecz Niemcy zasłużyli na ten tytuł, grając bardzo młodą drużyną, aczkolwiek stwierdził również, że były to Mistrzostwa niespodzianek, gdyż nigdy nie przypuszczałby, że Polska i Francja zajmą tak odległe miejsca.
Był to tylko wstęp do naszej kilkuminutowej rozmowy w której padło jeszcze jedno bardzo ciekawe zdanie powiedziane przez trenera: "W Katarze odebraliście nam medal, a teraz w Polsce Wam się nie udało, za to ja zdobyłem srebro, taki jest sport i to jest piękne."
Niestety, od następnego roku Wisła zmieni szkoleniowca, gdyż prezes nie może dogadać się z Hiszpanem o silnym charakterze.
Dla mnie to kompletny idiotyzm, gdyż lepszego trenera nie znajdą, a dodatkowo poza boiskiem, to najlepsza osoba z taka ilością sukcesów jaką kiedykolwiek spotkałem w środowisku piłki ręcznej.

Mecz zakończył się oczywiście zwycięstwem Wisły, lecz mi w pamięci ten dzień utkwi na długo, gdyż był pełen wrażeń, mimo, że na na trybunach nie zasiadł żaden zawodnik VIVE. No chyba, że liczyć kierownika zespołu oraz byłego zawodnika, a obecnie grającego trenera Górnika Zabrze - Mariusza Jurasika.

Na wymianę wędruje kilka podpisów od Rodrigo Corralesa, Manolo Cadenasa, Angela Montoro, Marco Oneto, Tiago Rochy czy też Adamia Wiśniewskiego, więc zapraszam do zakładki -------> wymiana.

Jeśli dotarliście do końca, czytając cały ten tekst, to nie zostaje mi nic innego jak współczuć i szczerze pogratulować! :)

6 komentarzy: