Bartosz Kurek
Bartosz Kurek
Bartosz Kurek
Bartosz Kurek
Michał Winiarski
Michał Winiarski
Michał Winiarski
Mariusz Wlazły
Mariusz Wlazły
Mariusz Wlazły
Mariusz Wlazły
Karol Kłos
Karol Kłos
Karol Kłos
Bartosz Bednorz
Bartosz Bednorz
Bartosz Bednorz
Bartosz Bednorz
Artur Szalpuk
Artur Szalpuk
Artur Szalpuk
Artur Szalpuk
Srećko Lisinac
Srećko Lisinac
Srećko Lisinac
Srećko Lisinac
Nicolas Uriarte
Nicolas Uriarte
Nicolas Uriarte
Nicolas Uriarte
Nikolay Penchev
Nikolay Penchev
Mariusz Marcyniak
Mariusz Marcyniak
Marcin Janusz
Marcin Janusz
Robert Milczarek
Robert Milczarek
Kacper Piechocki
Kacper Piechocki
Philippe Blain
Philippe Blain
Philippe Blain
Philippe Blain
Jeśli śledzicie mojego bloga to zapewne zauważyliście, że siatkówka pojawia się na nim dosyć często. Ci jednak bardziej wtajemniczeni będą wiedzieli, że nie zawsze tak było, gdyż tak naprawdę pierwszy raz autografy związane z tą dyscypliną zebrałem pod koniec zeszłego sezonu. Jest to nie do pomyślenia biorąc pod uwagę fakt, że mieszkam w Mielcu, niedaleko Rzeszowa gdzie stacjonuje Asseco Resovia - jedna z najlepszych ekip w Europie.
Jak to jednak mawiają: "lepiej późno niż wcale" i to właśnie Asseco było pierwszą drużyną z jaką miałem styczność.
Gdy przyszło mi na żywo zobaczyć takich siatkarzy jak Fabian Drzyzga, Piotrek Nowakowski, Damian Wojtaszek czy Krzysztof Ignaczak wiedziałem, że właśnie złapałem nowego "bakcyla" jakim była siatkówka.
Nagle zacząłem śledzić wyniki naszej ligi i powiedziałem sobie, że od nowego sezonu ruszam na całego z powiększeniem kolekcji o grafy zawodników tej dyscypliny.
Zanim jednak to nastąpiło zdołałem jeszcze zebrać podpisy od obecnych Mistrzów Polski - Zaksy Kędzierzyn Koźle.
Tym samym miałem już dwie ekipy z wielkiej trójki, która rządzi i dzieli w naszym kraju, brakowało jeszcze tylko Skry Bełchatów...
Tak jak obiecałem od początku sezonu ostro ruszyłem do ataku, a moimi "ofiarami" stały się takie kluby jak: AZS Olsztyn, Politechnika Warszawska, czy Lotos Trefl Gdańsk. To była jednak tylko rozgrzewka, gdyż cały czas czekałem na luty, aby w końcu "upolować" PGE Skrę Bełchatów, gdzie występują rzecz jasna gwiazdy światowego formatu.
Mariusz Wlazły, Karol Kłos, Michał Winiarski, Bartosz Kurek - tych panów przedstawiać nie trzeba chyba nikomu. Do tego dochodzą jeszcze Srećko Lisinac, Nicolas Uriarte i trener - Philippe Blain - asystent Stephana Antigi w reprezentacji Polski.
Dzień zacząłem jednak od pojawienia się na otwartym treningu Resovii. Zajęcia po raz pierwszy od prawie roku miały taki charakter, gdyż od jakiegoś już czasu treningi podopiecznych Andrzeja Kowala odbywają się za "zamkniętymi drzwiami."
Powiem szczerze, że nie patrzyłem dość przychylnie na możliwość podpisania zdjęć właśnie wtedy, gdyż wiedziałem, że osób z podobnym zamiarem będzie setki, i rzeczywiście nie myliłem się.
O tym jednak w osobnej notce, która już niebawem...
Trening Wicemistrzów Polski skończył się tuż po 18:00. Zajęcia Skry miały zacząć się o 20:00, więc zostało trochę czasu, który poświęciłem na zregenerowanie sił w wykwintnej restauracji w pobliskiej galerii, której nazwy nie podam, lecz wspomnę tylko, że całe szczęście miałem kupony :)
Gdy udałem się już w drogę powrotną na halę "Podpromie" okazało się, że Skra zakwaterowała się w hotelu mieszczącym się w tej samej galerii i właśnie rusza na trening.
Całe szczęście pod obiektem byłem pierwszy więc spokojnie mogłem zacząć swoje łowy, niestety wystartowałem z niezłą wtopą...
Chodzi tutaj o Michała Winiarskiego, którego jako pierwszego poprosiłem o podpis jeszcze pod autokarem. Niby nic szczególnego gdyby nie fakt, że powiedziałem do niego...Marcin.
Było to kompletne przejęzyczenie spowodowane jakimś paraliżem, a ja mało co nie spaliłem się ze wstydu.
Całe szczęście "Winiar" okazał się jednym z najbardziej sympatycznych zawodników i śmiał się z całej sytuacji, która spowodowała, że przez treningiem chwilę porozmawialiśmy. To właśnie wtedy dowiedziałem się, że jego godzina została przesunięta na 19:30.
Podopieczni Philippe Blaina nie korzystali nawet z szatni, gdyż strój treningowy mieli pod dresem, w związku z czym od razu udali się parkiet, gdzie zajęcia miała jeszcze damska drużyna DeveleopResu Rzeszów.
Mi ta sytuacja odpowiadała w stu procentach, gdyż wszyscy usiedli na trybunach, a ja spokojnie mogłem poprosić o podpisy oraz wspólne zdjęcia.
Cały czas jednak w zeszycie pozostawały niepodpisane fotki Mariusza Wlazłego na którym zależało mi najbardziej. Początkowo myślałem, że nie przyjechał z drużyną, lecz po chwili przybiegł spóźniony będąc prawdopodobnie w toalecie.
Niestety nie było już czasu na dopełnienie autografowych formalności, więc musiałem poczekać na zakończenie treningu, co mnie zbytnio nie martwiło, gdyż fajnie było popatrzeć jak np. przegrana drużyna dostawała od tej drugiej popularne "kacze dupy".
Po zakończeniu zajęć spełniłem jeden z postawionych sobie kiedyś celów, jakim było zebranie podpisów oraz poproszenie o wspólną fotkę swojego ulubionego siatkarza, którym jest oczywiście Mariusz Wlazły. Misję mogę już uznać za wykonaną! :)
Po treningu było jeszcze trochę czasu na zdjęcia z kilkoma zawodnikami, więc szansę musiałem wykorzystać.
Niestety, lecz mój telefon jest w naprawie, a w zastępstwie dostałem jakieś trupiaste LG, co zresztą widzicie po powyższych fotkach. Całe szczęście jeden z kolegów miał aparat cyfrowy, więc w spokoju mogłem ładnie zapozować, co jak zwykle mi nie wyszło. Znacznie lepiej wypadli moi współmodele, czyli Mariusz Wlazły, Michał Winiarski, Bartosz Kurek, Karol Kłos, Bartosz Bednorz, Artur Szalpuk, Nicolas Uriarte, Srećko Lisinac oraz Philippe Blain. Efekty tejże "sesji" możecie zobaczyć klikając -----> tutaj.
Rzecz jasna sporo grafów jest na wymianę, więc wbijajcie -----> tutaj.
Kolejne "łowy" już w sobotę, a tym razem w Rzeszowie pojawię się aby zebrać Cuprum Lubin z Grzegorzem Łomaczem na czele.
Dzień zacząłem jednak od pojawienia się na otwartym treningu Resovii. Zajęcia po raz pierwszy od prawie roku miały taki charakter, gdyż od jakiegoś już czasu treningi podopiecznych Andrzeja Kowala odbywają się za "zamkniętymi drzwiami."
Powiem szczerze, że nie patrzyłem dość przychylnie na możliwość podpisania zdjęć właśnie wtedy, gdyż wiedziałem, że osób z podobnym zamiarem będzie setki, i rzeczywiście nie myliłem się.
O tym jednak w osobnej notce, która już niebawem...
Trening Wicemistrzów Polski skończył się tuż po 18:00. Zajęcia Skry miały zacząć się o 20:00, więc zostało trochę czasu, który poświęciłem na zregenerowanie sił w wykwintnej restauracji w pobliskiej galerii, której nazwy nie podam, lecz wspomnę tylko, że całe szczęście miałem kupony :)
Gdy udałem się już w drogę powrotną na halę "Podpromie" okazało się, że Skra zakwaterowała się w hotelu mieszczącym się w tej samej galerii i właśnie rusza na trening.
Całe szczęście pod obiektem byłem pierwszy więc spokojnie mogłem zacząć swoje łowy, niestety wystartowałem z niezłą wtopą...
Chodzi tutaj o Michała Winiarskiego, którego jako pierwszego poprosiłem o podpis jeszcze pod autokarem. Niby nic szczególnego gdyby nie fakt, że powiedziałem do niego...Marcin.
Było to kompletne przejęzyczenie spowodowane jakimś paraliżem, a ja mało co nie spaliłem się ze wstydu.
Całe szczęście "Winiar" okazał się jednym z najbardziej sympatycznych zawodników i śmiał się z całej sytuacji, która spowodowała, że przez treningiem chwilę porozmawialiśmy. To właśnie wtedy dowiedziałem się, że jego godzina została przesunięta na 19:30.
Podopieczni Philippe Blaina nie korzystali nawet z szatni, gdyż strój treningowy mieli pod dresem, w związku z czym od razu udali się parkiet, gdzie zajęcia miała jeszcze damska drużyna DeveleopResu Rzeszów.
Mi ta sytuacja odpowiadała w stu procentach, gdyż wszyscy usiedli na trybunach, a ja spokojnie mogłem poprosić o podpisy oraz wspólne zdjęcia.
Cały czas jednak w zeszycie pozostawały niepodpisane fotki Mariusza Wlazłego na którym zależało mi najbardziej. Początkowo myślałem, że nie przyjechał z drużyną, lecz po chwili przybiegł spóźniony będąc prawdopodobnie w toalecie.
Niestety nie było już czasu na dopełnienie autografowych formalności, więc musiałem poczekać na zakończenie treningu, co mnie zbytnio nie martwiło, gdyż fajnie było popatrzeć jak np. przegrana drużyna dostawała od tej drugiej popularne "kacze dupy".
Po zakończeniu zajęć spełniłem jeden z postawionych sobie kiedyś celów, jakim było zebranie podpisów oraz poproszenie o wspólną fotkę swojego ulubionego siatkarza, którym jest oczywiście Mariusz Wlazły. Misję mogę już uznać za wykonaną! :)
Po treningu było jeszcze trochę czasu na zdjęcia z kilkoma zawodnikami, więc szansę musiałem wykorzystać.
Niestety, lecz mój telefon jest w naprawie, a w zastępstwie dostałem jakieś trupiaste LG, co zresztą widzicie po powyższych fotkach. Całe szczęście jeden z kolegów miał aparat cyfrowy, więc w spokoju mogłem ładnie zapozować, co jak zwykle mi nie wyszło. Znacznie lepiej wypadli moi współmodele, czyli Mariusz Wlazły, Michał Winiarski, Bartosz Kurek, Karol Kłos, Bartosz Bednorz, Artur Szalpuk, Nicolas Uriarte, Srećko Lisinac oraz Philippe Blain. Efekty tejże "sesji" możecie zobaczyć klikając -----> tutaj.
Rzecz jasna sporo grafów jest na wymianę, więc wbijajcie -----> tutaj.
Kolejne "łowy" już w sobotę, a tym razem w Rzeszowie pojawię się aby zebrać Cuprum Lubin z Grzegorzem Łomaczem na czele.
gratulacje, zazdroszczę powiększenia kolekcji
OdpowiedzUsuńGratulacje :) Zapraszam do mnie: http://grafkamil.blogspot.com/2017/02/171-ukasz-maszczyk.html
OdpowiedzUsuńGratuluję ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję :) Fantastyczne autografy.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://autografywiktorii.blogspot.com/2017/02/60-jakub-janda.html
Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńGratuluję. Zapraszam do mnie http://autografyjr.blogspot.com/2017/02/witold-pyrkosz.html
OdpowiedzUsuńOgromne gratulacje, zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńWielkie gratulacje! :)
OdpowiedzUsuńhttp://grafykrystiana.blogspot.com/