Autografy Norbiego: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

wtorek, 4 kwietnia 2017

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Mateusz Bieniek

Paweł Zatorski

Dawid Konarski

Rafał Buszek

Grzegorz Bociek

Benjamin Toniutti

Sam Deroo

Grzegorz Pająk

Patryk Czarnowski

Kamil Semeniuk

Aleksander Maziarz

Korneliusz Banach

Ferdinando De Giorgi

Kiedy rok temu postanowiłem zacząć jeździć do Rzeszowa w celu powiększania swojej kolekcji o autografy siatkarzy, to właśnie tamtejsza Asseco Resovia i ZAKSA były pierwszymi zespołami jakie przyszło mi zbierać. Można powiedzieć, że zacząłem z "wysokiej półki", ponieważ obie drużyny na koniec sezonu uplasowały się na pierwszych dwóch miejscach w naszej lidze.

Mija więc dwanaście miesięcy odkąd zacząłem szerzej interesować się siatkówką nie ograniczając się tylko do oglądania meczy reprezentacji.

Gdy zaczynałem posiadałem w albumach podpisy od raptem trzech siatkarzy. Dziś ta liczba jest o wiele bardziej imponująca, gdyż przez rok urosła do ponad 400.

Pomimo, że od zeszłego sezonu w składzie Zaksy nie doszło prawie do żadnych roszad, gdyż klub opuścił tylko jeden zawodnik - Jurij Gladyr, zaś przyszedł Mateusz Bieniek, to postanowiłem po raz kolejny "wymęczyć" obecnych Mistrzów Polski, gdyż nie ukrywam, że w ramach wymiany sporo podpisów opuściło moją kolekcję.

W Rzeszowie zjawiłem się jak zwykle dzień przed meczem, lecz wcześniej niż zazwyczaj, gdyż już o godzinie 10:00, ponieważ w planach miałem prawdziwe, siatkarskie tournee w rolach głównych z siatkarkami DevelopResu Rzeszów oraz zawodnikami Assseco Resovi i oczywiście Zaksy.

Na "pierwszy ogień" poszli podopieczni Andrzeja Kowala, gdyż wiedziałem, że trening powinni mieć w godzinach porannych, jedyną niewiadomą pozostawała godzina. Jak się jednak okazało szczęście było po mojej stronie, gdyż zawodnicy pod halę zaczęli przyjeżdżać 5. minut po moim przybyciu, lecz o tym napiszę w osobnej notce.

Jak udało mi się dowiedzieć Kędzierzynianie zajęcia zaplanowani na godzinę 16:30, w związku z czym miałem trochę wolnego czasu, który jak zwykle spożytkowałem w galerii.

Kiedy ponownie zjawiłem się na "Podpromiu" nie pozostało już zbyt wiele czasu, a na dodatek podopieczni Ferdinando De Giorgiego zjawili się na obiekcie 20. minut przed czasem, co niezmiernie mnie ucieszyło, gdyż w spokoju można było podpisać wszystkie zdjęcia.

Po realizacji celu pozostało już tylko zasiąść wygodnie na trybunach i podziwiać w akcji najlepszą drużynę w naszym kraju.

Po zakończeniu treningu jak zwykle kilku zawodników poprosiło mnie o wspólne zdjęcie, a ja rzecz jasna nie mam w zwyczaju odmawiać, co zobaczycie klikając ----------> tutaj.

Tradycyjnie już na wymianę wędruje sporo podpisów, które znajdziecie w zakładce wymiana.