sobota, 28 maja 2016

VIVE Tauron Kielce / relacja z Final Four Pucharu Polski

 Sławomir Szmal

 Sławomir Szmal

 Marin Sego

 Mateusz Kus

 Mateusz Kus

 Piotr Chrapkowski

 Piotr Chrapkowski

 Mariusz Jurkiewicz

 Mariusz Jurkiewicz

 Karol Bielecki

 Marcin Lijewski

 Michał Jurecki

 Michał Jurecki

 Michał Jurecki

 Grzegorz Tkaczyk

 Grzegorz Tkaczyk

 Paweł Paczkowski

 Ivan Cupić

 Uroś Zorman

 Tobias Reichmann

 Tomasz Strząbała

 Tałant Dujszebajew

 Tałant Dujszebajew

Bertus Servaas

W dniach 21 i 22 maja na warszawskim Torwarze rozgrywane było Final Four Puchru Polski w piłce ręcznej.
Sensacyjnym uczestnikiem była "moja" Stal Mielec, która wyeliminowała w ćwierćfinale trzecią siłę ligi, czyli Azoty Puławy.


W turnieju oprócz Stali udział wziął jeszcze Górnik Zabrze oraz oczywiście dwaj wielcy faworyci: VIVE Tauron Kielce i Orlen Wisła Płock.
W półfinałach Stal zagrać miała z VIVE, a Zabrzanie z Wisłą, w związku z czym finał mógł być tylko jeden, aczkolwiek nikt nie zamierzał się poddawać...


Jako, że w klubie pełnie pewne funkcje wraz z drużyną zjawiłem się w Warszawie, a tuż po godzinie 13:00 odebrałem akredytacje dziennikarską. Co prawda do stolicy wziąłem zdjęcia do podpisania, aczkolwiek wątpiłem w powodzenie ich podpisania, gdyż początkowy plan zakładał, że przez oba dni turnieju siedzieć będę w loży prasowej.


Po przybyciu na Torwar, który zlokalizowany jest po drugiej stronie tej samej ulicy co stadion Legii Warszawa okazało się, że mam dwie możliwości. Tak jak już wspomniałem siedzenia w wygodnym miejscu, zlokalizowanym na środku trybun, czyli loży prasowej lub dostania przepustki na wstęp we wszystkie zakątki hali, w tym na parkiet i pod szatnie. Wybór mógł być tylko jeden!
Już przed meczem pod szatniami zdołałem podpisać kilka zdjęć, jak i zrobić sobie z zawodnikami wspólne fotki.


Mecz Stali z Mistrzem Polski rozpoczął się o godzinie 15:00, a spotkanie to miało być spacerkiem dla kolegów Sławka Szmala i Michała Jureckiego.
Stal jednej sensacji już w tym sezonie dokonała eliminując Azoty Puławy, lecz nikt nie wierzył, że stać ich na coś więcej. Jakie było zdziwienie wszystkich kiedy to w 10. minucie meczu mielczanie prowadzili 5:1!


Wydawać by się mogło, że VIVE zaraz odrobi stratę z nawiązką, lecz nic bardziej mylnego! Jedna z najlepszych drużyn w Europie nie potrafiła wyjść na prowadzenie przez całą pierwszą połowę schodząc do szatni przy wyniku 12:11 dla Stali!


Coraz więcej osób zebranych w hali i przed telewizorami zaczęło wierzyć w wielką sensację, gdyż PGE Stal Mielec rozgrywała swój kolejny "mecz sezonu."

Mało prawdopodobne jednak było, aby podopieczni Dujszebajewa pozwolili sobie na taką wpadkę i w 38. minucie wyszli na pierwsze w meczu prowadzenie.
"Czeczeńcy" trzymali się jednak dzielnie grając "bramka za bramkę", lecz 10 minut przed końcem zaczęło brakować sił, co VIVE bezwzględnie wykorzystało wygrywając 31:25.
Po meczu nie mówiło się jednak o zwycięstwie drużyny z Kielc, a o postawie zespołu z Podkarpacia, gdyż nikt nie mógł uwierzyć, że Stal potrafiła tak postawić się Mistrzom Polski!

Po tym spotkaniu czekało nas drugie starcie, czyli pojedynek pomiędzy Górnikiem Zabrze i Wisłą Płock. Zanim jednak sędzia zagwizdał po raz pierwszy pod szatniami zdołałem "złapać" kolejnych zawodników.

Do rozpoczęcia spotkania pozostało kilka minut, a organizator pokazał nam miejsca na hali, które są zarezerwowane dla Stali i VIVE.
Muszę przyznać, że mecz oglądałem w bardzo miłym towarzystwie, co widać na poniższym zdjęciu, a chyba nie muszę tłumaczyć, że takiej szansy nie przepuściłem i mazaka z kieszeni wyciągnąłem...aparat zresztą też.


Faworytom nie było łatwo dostać się do finału, lecz zgodnie z oczekiwaniami to Stal z Górnikiem zagrać miała o brązowy medal. Coraz głośniej mówiło się o tym, że mielczanie po tak fantastycznym meczu poprzedniego dnia będą w stanie sprawić sensację. 
Niestety, lecz wczorajsze 60, minut i włożone w nie siły dawały się we znaki i coś się zacięło już w pierwszej połowie, kiedy to nieskuteczność mielczan wykorzystywali zabrzanie.
W drugiej odsłonie "Czeczeńcy" rzucili się do odrabiania bramek i byli bardzo blisko dogonienia rywala, aczkolwiek strata z pierwszej połowy okazała się zbyt duża.
Mimo to Stal bezwzględnie jest wielką sensacją tegorocznego Pucharu Polski i sam udział w Final Four jest dla niej nie lada wyczynem.


Teraz przyszło tylko wyczekiwać wielkiego finału, czyli tak zwanej "Świętej Wojny". Hala wypełniała się z minuty na minutę, co zwiastowało nie lada emocje.
Co do autografów, to wiedziałem, że w dzień starcia z Wisłą będzie o nie bardzo ciężko i nie myliłem się, aczkolwiek nie zaprzątałem sobie tym głowy, gdyż wszystko udało mi się podpisać dzień wcześniej.
"Czyste" pozostały jeszcze tylko fotki kontuzjowanego Mariusza Jurkiewicza i prezesa - Bertusa Servaasa, których w sobotę na hali nie było.

Tuż przed meczem odbyła się część artystyczna, a następnie odegrano Mazurka Dąbrowskiego, którego kibice zaśpiewali "a cappella", co chyba wszystkich przyprawiło o gęsią skórkę.


Nadszedł jednak czas pierwszego gwizdka sędziego, a kibice z Kielc oraz Płocka zadbali o fantastyczną atmosferę przez cały mecz, prezentując również wyśmienite oprawy.


Na bosku po raz kolejny lepsza okazała się drużyna z Kielc, która bezapelacyjnie zasłużyła na tytuł, tym samym do tegorocznego Mistrzostwa Polski dołączając Puchar Polski. 

W ten weekend rozgrywają oni ponownie Final Four, lecz tym razem Ligi Mistrzów i mam nadzieję, że już niedługo będę mógł się pochwalić, że posiadam autografy zwycięzców tych rozgrywek.


Tuż po ostatnim gwizdku sędziego czas było ruszać w drogę powrotną do Mielca. Zanim jednak to nastąpiło przy wejściu do tunelu zdołałem "złapać" jeszcze tych dwóch ostatnich, którzy nie podpisali mi się jeszcze na zdjęciach, czyli Mariusza Jurkiewicza i prezesa Bertusa Servaasa.

Te dwa dni były niesamowite. Zapamiętam je do końca życia, gdyż to był chyba najlepszy weekend jaki pamiętam.
Mam nadzieję, że za rok zawitamy tutaj wraz z drużyną ponownie!


Zapraszam Was do zakładki wymiana, ponieważ znajdziecie tam autografy wszystkich tych zawodników, lecz niekoniecznie na tych samych zdjęciach.

9 komentarzy:

  1. Gratulacje! i super relacja!
    http://autografymartynyautografy.blogspot.com/2016/05/34-ukasz-kruczek.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie zwycięzców! Ciężko było, ale się udało. Gratuluję autografów, no i cieszę się ogromnym sukcesem polskiego klubu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyśmienite autografy, a i relacja niczego sobie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje :)
    Zapraszam: http://ola-zbiera-autografy.blogspot.com/2016/05/30-abdul-aziz-tetteh.html

    OdpowiedzUsuń